poniedziałek, 21 lipca 2014

~Rozdział 5 ~ Tiara Przydziału

         Rozdział dedykuje mojej wspaniałej Weroniczce - bez niej nic bym nie zdziałała :*


      Lili z rodziną Weasleyów stała na peronie 9 i 3/4. Z każdej strony otaczali ją uczniowie albo rodzice dzieci. Jeden ojciec opowiadał na prawo i lewo jak to jego syn wygrał Turniej Trójmagiczny. Oczywiście nie pominął Państwa Weasleyów.
- Arturze ! - podszedł do nich razem z synem.
- Dzień dobry - uściskali sobie dłonie.
- Słyszałeś o moim synu , prawda? - zapytał.
- Ależ oczywiście - rozpromienił się Pan Weasley widząc chłopaka.
Chłopak od razu podszedł do Harr'ego i jego przyjaciół. No oczywiście Lili stała sama jak palec. Taki typowy wyrzutek społeczny.Nagle zza zakrętu wyszło dwóch potężnych chłopaków i jeden blondyn. Zanim się obejrzała blondyn przeszedł koło niej uśmiechając się do niej arogancko, a dwóch potężnych chłopaków przewrócili ją.
- Co za kretyni - prychnęła Lili z rozwalonym nosem i z całej siły uderzyła pięścią o ziemie. Podniosła wzrok. Dwóch chłopaków leżało na ziemi a nad nimi stał Blondyn patrząc podejrzliwie na Lili.
- Nic ci nie jest ? - usłyszała głos za sobą.Obróciła się. Nad nią stał przystojny chłopak z pięknymi rysami twarzy. Obok chłopaka stał Harry.
- Nie, nie - powiedziała próbując wstać. No ale nie udało s
ię. Za każdym razem kiedy próbowała wstać od razu się przewracała. Za czwartym razem kiedy miała upaść przystojniak złapał ją za talie i postawił. Lili natychmiast się zarumieniła.
- Jestem Cedrik - uśmiechnął się do niej.
- A ja ....
- Dzieciaki chodźcie - Powiedział Pan Weasley.

         *Lili*
     Super. I gdzie ja mam teraz wejść ? Matt mnie zostawił a Weasleyowie znaleźli swoje przedziały.
- Lili - gwałtownie się obruciłam. To był Fred. - twój brat prosił żebym się tobą zajoł - powiedział. Miałam ochotę wybuchnąć płaczem. Czy Oni wszyscy naprawdę myślą, że jestem jakimś niedorozwojem ?
- Czy ty sądzisz,że jestem jakaś nie dorozwinięta ? Potrafię się zająć sama sobą! - nie wytrzymałam.
- No właśnie widzę. Nie chcesz pomocy to nie - i po prostu odszedł.
-Fred ! Poczekaj ! - pobiegłam za nim potykając się o własne nogi. A tu nagle BUM. Runełam na ziemię ... Albo to nie była ziemia. Runełam na chłopaka. Szybko wstałam i się zarumieniłam. A chłopak zrobił to samo pacząc się na mnie tak jakoś dziwnie.
- Co ty łazić nie umiesz ?! - warknoł chłopak.
- Malfoy, to ty na nią wpadłeś - wtrącił się Fred.
- Ty się nie wtrącaj - powiedziałam do Freda - przepraszam nie chciałam. To była moja wina.
- No raczej. - warknął chłopak -  I tak o tym wszystkim dowie się mój ojciec ! - zagroził mi chłopak. No rewelacja . Jeszcze brakowała tego żeby mi groził  .
- Draco , twój ojciec mi nic nie zrobi - powiedziałam poczym się obruciłam.
- Idziesz czy nie - powiedziałam do Freda.Weszłam do przedziału i zasnęłam. Obudziłam się dopiero kiedy dotarliśmy na miejsce.

     Lili nie pewnym krokiem weszła do Wielkiej Sali i odrazu się wmieszała w grupkę pierszorocznych.Na małym stoliczku stała gadający kapelusz a obok krzesło. Po paru minutach, wyszła jedna z nauczycielek z lista uczniów.
-Nazywam się Minerwa McGonagall .Gdy wyczytam wasze imie i nazwisko podejdziecie tutaj a ja wam założe Tiarę Przydziału.- powiedziała - Emma Doobs - i już zaczynało się przydzielanie do domów.
- Liliana Ros - nastała cisza . A Lili jak by wyciągnięta z transu ruszyła nie pewnym krokiem przed siebie.Wszyscy śledzili jej nie
pewne ruchy . Usiadła na krześlie a  Pani McGonagall założyła jej Tiarę.
- Po tylu latach wróciłaś do nas - powiedział a wszystkim zaświeciły się oczy czekając
 nie cierpliwie do którego domu przydzieli ją Tiara. Każdy już wiedział kim była Lili i chyba każdy chciał mieć w swoim domu Anielice. - Hmmmm.... Twoja arogancja i pewność siebie mówi mi abym przydzielił Ciebie do Slytherinu. Ale , twoja odwaga, i łagodność każe mi ciebie przydzielić do Gryffindoru.... A więc Gryffindor.
Lili została powitana w nowym domu gorącymi oklaskami i krzykami. Ale usiadła na samym końcu obok chłopaka trzymającego żabę.
      - No i jesteście już wszyscy przydzieleni do swoich domów - powiedział dyrektor. - chciałbym przedstawić wam nowego nauczyciela Obrony Przed Czarną Magiią , Pana Matta Rosa - wszyscy zaczęli klaskać a Matta zajął swoje miejsce obok olbrzyma.Dyrektor powiedział zasady panujące w szkole. - a teraz pora na ucztę.
Stoły, pokryły się jedzeniem. Po wspaniałej uczcie Prefekci zaprowadzili uczniów do swoich dormitoriów.
                     ~~~~~~
Ech... Nie miałam pomysłu na zakończenie więc zakończenie nie jest rewelacyjne ale mam nadzieję, że się podoba c:
     Każdy pozostawiony komentarz jest dla mnie bardzo ważny i motywuje mnie do dalszego pisania:)

     


     

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział <3 On był cudowny :D "- Ty się nie wtrącaj - powiedziałam do Freda - przepraszam nie chciałam. To była moja wina.
    - No raczej. - warknął chłopak - I tak o tym wszystkim dowie się mój ojciec ! - zagroził mi chłopak. " - hahaha :* Ona będzie z Cedric'em Prawda? :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze wielkie dzięki za dedykację :*

    OdpowiedzUsuń