wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 8 ~Sabha~

   Lili weszła do Wielkiej Sali i usiadła między Ronem a Georgem. Naprzeciwko niej siedział Fred i Angelina głośno rozmawiając i śmiejąc się w niebo głosy. Dziewczyna spojrzała ukradkiem na Georga a potem na Freda. "Czyżby Fred odrzucił swojego brata ? " Lili tak gorączkowo się zastanawiała, że nie zauważyła ciszy która opanowała cała sale. Wszystkie oczy były skierowane w kierunku zakapturzonych postaci idących przez środek sali. Lili ocknęła się z zamyśleń i spojrzała w kierunku dziwnych postaci. Sale ogrnęły ciche szepty.
- Śmierciożercy? - pisnąl Ron
- Nie....napewno nie ... Spójrzcie na ich dłonie , każdy z nich ma zielony pierścień. To nie jest przypadek - powiedziała Hermiona
- To kim oni są ? -szepnął Fred
- Sabha - odpowiedziała Lili
Wszystkie oczy Gryffonów momentalnie spojrzały w stronę Lili.
- Kim są ci Sabha ? - powiedziała jedna z przerażonych Gryffonek
- Sabha to... Oni dbają o bezpieczeństwo przyszłych Łowców... Tak samo jak Ministerstwo Magii dba o nasze bezpieczeństwo. Rozumiecie ? - odpowiedziała Hermiona. Lili dobrze wiedziała, że chodzi o nią. W zeszłym roku też wparowali do szkoły obwiniając Lili o morderstwo co było nie dorzeczne.
-Psst. Lili - dziewczyna obróciła się gwałtownie w stronę drzwi przy których stała jej przyjaciółka Liw. Cicho wstała i ruszyła w kierunku przyjaciółki.
- O co chodzi ? - spytała pośpiesznie Lili
- Voldemort - odpowiedziała sucho Liw.
- A co ma do tego Sabha? -spytała Lili
- A to, że Voldemort przeciągnął na swoją stronę potężych Łowców.
- Pfff...z takimi jak Oni poradzę sobie w mgnieniu oka.
- Nie o to chodzi Lili !
- No to o co !?
- Ech... O Ciebie, Pottera i Cienia !
- Kim jest " Cień" - Lili zaśmiała się cichutko
- A wiesz może kto to jest Król Cieni i wszystkich dusz ? - w tym momencie Lili spoważniała- no właśnie. Okazało się, że Król cieni ma potomka, który jest bardzo potężny a tylko ty możesz go pokonać.
- A co do tego ma Harry ?
- A to, że ty , Harry i Cień jesteście dziedzicami pioruna !
- Myślałam, że jest tylko dwóch dziedziców ...
- To się myliłaś ... I to bardzo ...
- Czy ten "Cień" nie ma imienia? Zresztą jak mam walczyć z połamaną różdżką ?
- Ma na imię Nicholas . I dobrze , że ją połamałaś bo mamy dla ciebie nową ródżkę. - Liw wyciągła drewniane pudełko.- z tej ródżki korzystała twoja mama - otworzyła wieko pudeła - weź ją . Nam nie można jej dotykać...
W środku pudełka leżała piękna kryształowa różdżka. Lili wyciągneła rękę i chwyciła ródżkę a Ona momentalnie zabłysła.
- Teraz jest twoja. Idź już , do zobaczenia - Liw uściskała przyjaciółkę i odeszła.


- Pogadaj z Nim - powiedziała Luna idąc do Pokoju Wspólnego - widzisz tam siedzi . No dalej idź - zachęciła ją przyjaciółka. Lili poszła i usiadła obok Freda. Ten się na nią spojrzał i powiedział :
- Po co przyszłaś ?
- Fred ? Bo ja się chyba w Tobie zakochałam - spojrzała mu w oczy i pocałowała.
                   ***
Co do rozdziału to we na do mnie przyleciała spowrotem ;D. No ale niestety zawieszę bloga. Nie ma.aktywności i wydaje mi się ze nikomu mój blog się nie podoba ;//


Przeczytałeś rozdział zpstaw komentarz - to bardzo motywuje ;)

2 komentarze:

  1. Co?! Nie podoba się?! Mi się Twój blog BARDZO podoba. Masz talent i widać, że piszesz od serca. Nie zawieszaj bloga, co? A aktywności z mojej strony nie ma, bo gubię adresy- to u mnie normalne (tak wiem, mnie też to wkurza XD ) Ale nie poddawaj się!
    Ja na przykład jestem w 3 gimnazjum i kompletnie nie będę mogła pisać :/ Korzystaj z okazji i ciesz się życiem XD (nie ma to jak moje życiowe rady)
    P.S. Końcówka tego rozdziału mnie rozwaliła- jest taka romantyczna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! Matko to było cudowne! Dlaczego w takim momencie zakończyłaś?!!! Nie zawieszaj, przecież ja go uwielbiam :3 Ciekawe czy Fred odwzajemni to uczucie... To dziwne, ze nie siedział przy swoim bracie... Piszesz tak świetnie, że podczas czytania to wszystko ukazuję się przed oczami, ta różdżka, te sabha....

    OdpowiedzUsuń